Bullet Journal: Jak zacząć? #1 || Co chciałabym wiedzieć zanim zaczęłam?


Hejka! Zauważyłam, że mój wpis z pomysłami na kolekcje w Bullet Journalu cieszy się ogromną popularnością (tutaj). Postanowiłam więc stworzyć jakąś serię na podobny temat. Wydaję mi się, że najwięcej 'pomocy' potrzebujemy na początku naszej przygody, tak więc seria dotyczyć będzie własnie tego. Jak się za to zabrać? Co na początek? Jakie kolekcje? Postaram się wszystko opisać w cyklu kilku postów. 

Na początek postanowiłam podzielić się z wami błędami, które popełniłam w moim pierwszym zeszycie. Pragnę tylko zaznaczyć, że to moja subiektywna opinia, moja porada. To są rzeczy, które u mnie kompletnie się nie sprawdziły, nie takie które nie sprawdzą się u NIKOGO. Postaram się jednak uzasadnić dlaczego odstąpiłam od niektórych rzeczy, żebyście mogli zobaczyć czy was to przekonuję, czy może jednak nie będzie to dla was aż tak upierdliwe jak dla mnie. 

1. Nie inwestuj.


Nie kupuj od razu 100 cienkopisów, podkreślaczy ZEBRA, 15 taśm washi i zeszytu za 50 zł. Wiem, zdaję sobie sprawę, że już od początku chciałbyś mieć Bullet Journal rodem z Instagrama, ale wierz mi, że kupując dosłowne minimum też można stworzyć coś super. Czasami mniej znaczy więcej. Nie warto wyrzucać pół wypłaty na coś z czym możesz się w ogóle nie polubić. Więc nie dość, że będziesz o kilka stówek lżejsza to jeszcze będziesz miała kolejny zakurzony karton w szafie. 
Na pierwsze kilka miesięcy polecam kupić zwykły zeszyt w kratkę (najlepiej jasną), czarny cienkopis o grubości 0.2, zamówić z Aliexpress jedną, maksymalnie dwie taśmy ozdobne i... tyle. Tyle wystarczy. Pamiętaj, że idea Bullet Journalu to nie ozdabianie tylko PRZEDE WSZYSTKIM planowanie. Poza tym minimalistyczne rozkładówki też są piękne. Jak się zaprzyjaźnisz z tą metodą to powoli Twoja kolekcja będzie rosła, a Ty przynajmniej będziesz świadomie kupować, bo dokładnie będziesz wiedziała czego potrzebujesz. 

2. Czysty zeszyt to zło.


Na mój pierwszy Bullet Journal miałam pomysł, żeby był super przejżysty, piękny i taki... czysty. Postanowiłam więc kupić czysty zeszyt. Bo przecież są liniuszki. Boże, jak ja się pomyliłam... Jeśli nie należysz to tych kilku osób na świecie, które potrafią pisać prosto bez linijek i rysować odręcznie proste linie - zapomnij o czystym zeszycie. To była masakra. Liniuszek nic nie pomagał. Rysowanie wszelkich tabelek zajmowało wieczność. Mój Bullet Journal wyglądał jak zeszyt ucznia z podstawówki, takiego średnio zdolnego. 
Kup zeszyt jaki chcesz - w linię (chociaz mi się też nie sprawdził), kratkę a najlepiej w kropki. Każdy, tylko nie czysty. Oszczędź sobie tych nerwów. 


3. Nie komplikuj sprawy.


Keep it simple. Nie rób zbyt skomplikowanych rozkładówek, zwłaszcza tych powtarzalnych (dziennych i tygodniowych). Ja na początku chciałam, żeby były piękne i oryginalne. Wymyślałam cuda na kiju, tabelki, kaligrafie i zawijasy. A potem nad zaplanowaniem jednego dnia spędzałam godzinę. Jeśli rysowanie tych wszystkich tabelek, lini itp. będzie zajmować Ci zbyt wiele czasu to po pierwsze - nie znajdziesz chwili na wykonanie zaplanowanych zadań, a po drugie - szybko się zniechęcisz. Bullet Journal ma być przede wszystkim praktyczny, ma pomóc Ci zapanować nad czasem a nie go bezsensowanie tracić. 

4. Nie porównuj się!


Ojj długo zajęło mi oduczenie się tego. Przeglądałam te piękne, idealne Intagramy jak wydrukowane. Tak piękne, że aż nie realne. I próbowałam, próbowałam z całych sił upodobnić mój do tych ideałów. Niestety nic z tego, to mnie dołowało i zniechęcało do dalszego 'bujowania'. Ale hej! To przecież nie o to chodzi! To nie jest celem Bullet Journala! Jak chcesz mieć piękny, jak nadrukowany planer... to sobie wydrukuj!

5. Ale warto się inspirować!


Nie znaczy to, że masz odfollowować (trudne słowo :D) wszystkie tematyczne Instagramy, usunąć Pinteresta i nie oglądać filmików na YouTube. Absolutnie nie. Nadal oglądam zeszyty innych. Pomaga mi to w rozwijaniu i dopasowywaniu do moich potrzeb mojego BuJo. Zawsze możesz podpatrzeć fajne metody organizacji czasu, pomysły na kolekcję lub nauczyć się nowych fontów. Inspirowanie się jest bardzo ważne. Tylko rób to z głową. 


Okej to wszystko co miałam dzisiaj do przekazania. W następnym odcinku opowiem wam na temat rzeczy, które według mnie muszą znaleźć się w Twoim Bullet Journalu na początku twojej przygody. Miłgo dnia/popołudnia/wieczoru.
Buziaki,
P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Damn, Girl! , Blogger